Przedmiotem naszych badań jest ŻYWA KULTURA. Jak wiadomo, istnieją setki definicji kultury, po co więc dodawać kolejne, zamiast posłużyć się którąś z istniejących? Nowe pojęcie i nowa definicja, (autorstwa Barbary Fatygi) , było nam jednak potrzebne z kilku powodów:
- po pierwsze, kulturę traktujemy ANTROPOLOGICZNIE, i tak jak klasycy antropologii, badając tzw. ludy prymitywne (pierwotne, tubylcze itd.), starali się opisać ich kultury jako CAŁOŚCI, tak i my staramy się poszerzyć granice pojęcia by wskazywało jak najwięcej elementów środowiska życia współczesnego człowieka, które albo tradycyjnie były zaliczane do kultury (np.: nauka, sztuka, religia itd. - por. klasyczne definicje kultury), albo są nacechowane i/lub determinowane kulturowo jak gospodarka, technika czy praca;
- po drugie, kultura współczesna, widziana z wierzchu, jest zespołem dynamicznych zjawisk i procesów. Jej zmienność i coraz to nowe zróżnicowania sprawiają, że badaczom trudno nadążyć za rozwojem wszystkich jej przejawów - niewątpliwie jest zatem z tego punktu widzenia bardzo ŻYWA. Na pewno nie stanowi zamkniętego, stabilnego układu, również na poziomie wartości i znaczeń (dlatego m.in. odżegnujemy się tu od pojęcia "hierarchie wartości" sugerującego stabilność i niezmienność). Zarazem uważamy, że badacz nie może dać się uwieść owej migotliwej zmienności i dynamizmowi, bowiem pod powierzchniową warstwą kultury (zwaną tu RZECZYWISTOŚCIĄ KULTURALNĄ) można odkryć zadziwiające nieraz w swej stałości zjawiska i procesy. Uważamy zatem, że patrząc z dłuższej perspektywy czasowej żywość i żywotność kultury współczesnej to prawdopodobnie jej cechy raczej powierzchniowe niż głębokie, ale na tyle wpływają one na obraz kultury, (skutecznie przesłaniając jej istotę i jednak ją zmieniając), że nie można tego ignorować;
- po trzecie, w naszym myśleniu o kulturze zbliżamy się do socjologów kultury, którzy na ogół pojęcie to traktują instrumentalnie. Zwracają oni uwagę na fakt, że kultura służy społeczeństwu, (które uważają za pojęcie bazowe), do podnoszenia jakości życia zarówno społeczeństwa jako całości, jak i jego poszczególnych grup i jednostek. Co ciekawe, podobny punkt widzenia mają niektórzy politycy. Jako instrument lub narzędzie podnoszenia jakości życia kultura DZIAŁA I ODDZIAŁYWUJE w różnych dziedzinach. Jest więc zjawiskiem dynamicznym i skierowanym ku ludziom. Ukierunkowanie kultury ma zresztą charakter sprzężenia zwrotnego, bowiem nie tylko oddziaływuje ona na ludzi (w takich zjawiskach jak np. edukacja kulturalna), ale i ludzie działają na nią (w takich zjawiskach jak np. twórczość);
- po czwarte, koncept żywej kultury kieruje uwagę ku praktykom kulturalnym ludzi, ich uwarunkowaniom i ich wytworom - zarówno materialnym, jak i niematerialnym. Istotne jest w tym wypadku dla nas przełamanie poglądu, iż wdrażanie do udziału w kulturze musi się odbywać w układzie pionowym, hierarchicznym (w relacji nauczający - nauczany) i przy użyciu przemocy symbolicznej; chciałoby się rzec, iż z tego punktu widzenia idealna postać żywej kultury jest krainą łagodności, w której grzeczność i wzajemny szacunek regulować mogą relacje między ludźmi oraz między ludźmi a światem;
- po piąte, jesteśmy umiarkowanymi zwolennikami tez relatywizmu kulturowego, albowiem uważamy, że jakkolwiek każda istniejąca kultura jest interesująca dla badacza, to zarazem nie każda jest równocenna z uwagi na leżące u jej podstawy wartości. Jednakże by to ocenić sprawiedliwie trzeba wiedzy, a nie stereotypów, uprzedzeń i złych emocji. Tu już widać nieuleczalnie oświeceniową z ducha wiarę w to, że wiedza może dużo zdziałać i przyczynić się do poprawy ludzkiego świata.