1) Wg Tadeusza Chrzanowskiego:"Ikonologia" [Cesare Ripy - BF] nie jest tu jednoznaczna z ikonologią jako metodą badawczą rozpropagowaną przez Erwina Panofskyego (...), choć łączą ją z nią rozliczne powinowactwa. A przede wszystkim podstawowe: problem emblematyki jako sposobu wypowiedzi artystycznej. Już bowiem w średniowieczu artyści odczuwali potrzebę przedstawiania plastycznego pojęć, a więc kunsztu personifikacji takowych. Ogromna spiżarnia pojęć w zasadzie abstrakcyjnych, a w każdym razie nie przyobleczonych w kształt ogólnie zrozumiały, a więc przed wszystkim ludzki, miała zostać "ucieleśniona" poprzez postacie i odpowiednie dla nich emblematy. Jedną z najpierwszych takich prób było wyobrażenie Ecclesii i Synagogi jako dwóch smukłych dam: pierwszej w koronie i z krzyżem, drugiej z zawiązanymi oczami, zrzuconą z głowy koroną i złamanym drzewcem sztandaru. Potem przyszła kolej na personifikacje cnót i grzechów, co przybrało formę pojedynczych wyobrażeń (słynne kolumny ze Strzelna na Kujawach, gdzie wyobrażono stojące w arkadkach postaci personifikujące cnoty - od południa i przywary - od północy), a nieco później kompozycji bitewnej: psychomachii, gdzie również symbolicznej wymowy dopracowują się zwierzęta, na których jadą do boju waleczne damy (np. na malowidle ściennym w Olkuszu). Ale dopiero epoka nowożytna otwarła szeroko drzwi horacjańskiej zasadzie: ut pictura poesis, co miało oznaczać, że malarstwo winno być jak poezja, to znaczy umieć wypowiadać nawet to, co nie jest widzialne. Ripa wyszedł naprzeciw temu zapotrzebowaniu: stworzył świat widziadeł umysłu, zjaw intelektu, z tym naiwnym przekonaniem, że artysta jest w stanie przekazać odbiorcy najbardziej nawet skomplikowane symbole i alegorie. Spis rzeczy uświadamia to współczesnemu czytelnikowi, gdyż rozmaite stany ducha i właściwości charakteru mieszają się tu z pojęciami geograficznymi (rzeki, prowincje Włoch), z pojęciami określającymi zmysły, żywioły, miesiące (w trzech porządkach!), a także z antyku przejętymi wyobrażeniami wiatrów. Ale przede wszystkim są to cechy charakteru i to opisywane solidnie i szczegółowo, jak na przykład odrębne wyobrażenie "Sławy" i "Świetnej sławy". Niektóre opisy i charakterystyki wydają się nam dzisiaj naiwne, ale nie były takimi dla ludzi z XVII i XVIII w, a nawet i później. Oto taki zabawny dla nas fragment: "Szał" - "Mężczyzna z wściekłością na twarzy i oczyma zawiązanymi, w postawie chwackiej, jakby pragnął miotać z daleka całą wiązką dzirytów rozmaitych i włóczni, jakie trzyma w ramionach. Ubrany krótko." A żeby było i coś innego, znajdujemy także "Szał poetycki", który przedstawia "młodzianka żwawego i rumianego ze skrzydełkami u skroni, w wieńcu laurowym, przepasanego bluszczem, coś właśnie piszącego, lecz z twarzą zwróconą ku Niebu". Przy niektórych figurach Ripa wdaje się w teoretyczne rozważania i tak pisząc o "Cnej wstydliwości" komentuje następująco: "Wstyd, jakkolwiek nie jest cnotą, chwalony jest przez Arystotelesa, który omawia go bezpośrednio po cnotach i w charakterze cnoty umieszcza pomiędzy dwiema paskudnymi skrajnościami - bezczelnością i strachem. Cną wstydliwość swej skromnej Damy ukazuje Petrarka ujrzawszy ją nagą: »Jąłem patrzeć na nią, więc się zawstydziła«." Ripa nie wyjaśnia nam, czy Petrarka charakteryzował się cną wstydliwością - ale chyba nie. Tak jak Alciati nie wymyślił trójdzielnej formy emblematu, podobnie i Ripa nie wymyślił personifikacji ani alegorii, ale to oni obaj skatalogowali i uporządkowali całe bogactwo dawnej wyobraźni i sami dołożyli sporo własnych pomysłów.(...)