NIE-MIEJSCA

Nazwa definicji: 
NIE-MIEJSCA
Treść wpisu: 

"Nie-miejsca" tworzą zarówno rozwiązania niezbędne do przyspieszonego przemieszczania się osób i dóbr (drogi ekspresowe, bezkolizyjne skrzyżowania, porty lotnicze), jak i same środki transportu, wielkie centra handlowe, ale także obozy przejściowe, w których stłoczeni są uchodźcy z całej planety. (...) Przestrzeń, której nie można zdefiniować ani jako tożsamościowej, ani jako relacyjnej, ani jako historycznej, definiuje nie-miejsce. (...) Hipernowoczesność wytwarza nie-miejsca, to znaczy przestrzenie same niebędące miejscami antropologicznymi, które (...) nie integrują dawnych miejsc (...) Miejsce i nie-miejsce są raczej ulotnymi biegunami - pierwszy nigdy całkowicie się nie zatarł, drugi nigdy się nie dopełnia (...) Nie-miejsca są jednak miarą epoki: policzalną miarą, którą można obliczyć, dodając do siebie (...) trasy powietrzne i kolejowe, autostrady, ruchome przybytki zwane "środkami transportu" (samoloty, pociągi, samochody), porty lotnicze, dworce i stacje kosmiczne, wielkie sieci hoteli, wesołe miasteczka, supermarkety, skomplikowane węzły komunikacyjne, wreszcie - sieci kablowe lub bezprzewodowe działające w przestrzeni pozaziemskiej i służące tak dziwnej komunikacji, że łączy ona jednostkę wyłącznie z innym obrazem jej samej. (...)

Mianem "nie-miejsc" oznaczamy dwie komplementarne, ale odrębne rzeczywistości: przestrzenie ustanawiane w relacji do pewnych celów (transport, tranzyt, handel, wypoczynek) i relacje, które jednostki utrzymują z tymi przestrzeniami. Jeśli te dwie sfery pokrywają się w dużej mierze, a w każdym razie oficjalnie (konkretne jednostki podróżują, kupują, wypoczywają), nie zlewają się one jednak ze sobą, ponieważ nie-miejsca zapośredniczają cały zestaw odniesień do samych siebie i innych, które tylko pośrednio odnoszą się do ich celów - (...) nie miejsca tworzą samotną umowność. (...) Zapośredniczenie ustanawiające więź między jednostkami a ich otoczeniem w przestrzeni nie-miejsca dokonuje się poprzez słowa, a raczej poprzez teksty. (...) Rzeczywiste nie-miejsca hipernowoczesności, te, z których czerpiemy jadąc autostradą, robiąc zakupy w supermarkecie lub czekając na lotnisku na następny lot do Londynu czy Marsylii, mają tę szczególną cechę, że definiują się także poprzez słowa i teksty, które nam proponują: krótko mówiąc, ich instrukcje obsługi, które wyrażają się zależnie od przypadku jako zalecenia ("trzymać się prawej strony"), zakazy ("zakaz palenia") czy informacje ("wjazd do Beaujolais") i które odwołują się już to do znaków graficznych, mniej lub bardziej jasnych i skodyfikowanych (znaki drogowe czy oznaczenia w przewodnikach turystycznych), już to do języka naturalnego. W ten sposób ustanawiane są zasady poruszania się w przestrzeniach, w których przewiduje się, że jednostki będą wchodziły w interakcje wyłącznie z tekstami tylko takich nadawców jak podmioty prawne czy instytucje (porty lotnicze, linie lotnicze, Ministerstwo Transportu, spółki handlowe, policja drogowa, władze miejskie), których obecność jest mniej lub bardziej wyczuwalna ("Rząd finansuje ten odcinek drogi", "Państwo zabiega o polepszenie waszych warunków życia") za rozporządzeniami, radami, komentarzami, "wiadomościami" przekazywanymi za pomocą niezliczonych "nośników" (tablic, ekranów, plakatów), stanowiących integralną część współczesnego krajobrazu. (...) Sam, ale podobny do innych, użytkownik nie-miejsca jest z nim (albo z mocami nim rządzącymi) w relacji kontraktualnej. Istnienie tej umowy jest mu przypominane przy różnych okazjach (sposób użytkowania nie-miejsca jest tego elementem) (...) W pewien sposób użytkownik nie-miejsca jest zawsze zobowiązany do udowodnienia swojej niewinności. Kontrola, a priori lub a posteriori, tożsamości i umowy sytuuje  przestrzeń współczesnej konsumpcji pod znakiem nie-miejsca: ma się doń dostęp pod warunkiem niewinności. (...) Przestrzeń nie-miejsca pozbawia tego, kto do niej wkracza, zwykłych uwarunkowań. Jest już tylko tym, co robi albo co przeżywa jako pasażer, klient, kierowca. (...) Przestrzeń nie-miejsca nie tworzy ani szczególnej tożsamości, ani relacji, lecz samotność i podobieństwo. (...) Rządzą tu aktualność i presja chwili. Nie-miejsca przemierzamy w pośpiechu i dlatego mierzy się je w jednostkach czasu. Te szlaki nie funkcjonują bez zegarów, bez tablic informujących o przyjazdach i odjazdach (...) Bywalec nie-miejsc doświadcza jednocześnie wciąż ponawiającej się teraźniejszości i spotkania siebie.

Rodzaj słownika: 
Słownik Antropologii i Socjologii Kultury
Źródło definicji (papierowe): 
Marc Augé, Nie-miejsca. Wprowadzenie do antropologii hipernowoczesności, Warszawa: Wyd. Naukowe PWN, 2011, ss. 20, 53-71.
Dodane przez: 
Węzeł centralny